Przeciwnicy górnictwa coraz częściej i głośniej krzyczą aby zamknąć wszystko! Argumenty posiadają takie, że można węgiel importować i można rozwijać inne źródła energii!
Natomiast zwolennicy górnictwa też mają swoje racje, bowiem uważają, że węgiel to nasz rodzimy surowiec. Nie możemy uzależniać się od dostaw paliw z zewnątrz! Paradoksalnie jedni i drudzy mają rację.
20 lat temu Polska była trzecim producentem węgla kamiennego na świecie. W późniejszym okresie jego wydobycie zaczęło spadać. Podobnie rzecz miała się z zyskami kopalni. Obecnie węgiel zalega na hałdach, a jego import mamy w Polsce większy niż eksport. Prognozy nie napawają optymizmem, bo Unia Europejska prowadzi antywęglową politykę, a rząd przymierza się do zakazu palenia nim w domach.
Nauka i gospodarka rzadko idą w parze. Jeszcze kilka lat temu nikt się nie spodziewał, że za sprawą węgla, Polska może dołożyć rękę do powstania takich wynalazków jak: lekkie nietłukące się szyby samochodowe, dotykowe wyświetlacze zwijane w rolkę, czy też lekkie kuloodporne kamizeli.
Węgiel z importu, to jest coś, co nadal istnieje. Po co? Głównie po to żeby łatał dziurę w państwowej energetyce. Kupują go również PGE i Tauron. W bieżącym roku import węgla do Tauronu może wynieść ok.1 mln ton. Część surowca import z Rosji, a spółka zapłaci za niego dodatkowo pośrednikom.
Składom opału zaostrzono przepisy
Obecnie poluje się na pojedynczych mieszkańców, którzy ogrzewają swoje domostwa węglem, a tymczasem importowany węgiel sprowadzany jest w mega ilościach. Przeciętny Kowalski po zaostrzeniu przepisów węglowych musi posiadać niezbędne dokumenty na zakupiony przez siebie węgiel tzn. Gdzie go kupił, z jakiego źródła , jakiej jest kaloryczności itp. Po co? Chyba po to żeby odwrócić uwagę od tego, że do Polski sprowadzany jest węgiel w dużych ilościach marnej jakości.
Z roku na rok rośnie popularność kotłów na paliwa stałe. Ale też coraz częściej obserwujemyniepokojącą tendencję do „usprawniania” instalacji grzewczych, w których mają one pracować. Skutkiem tego usprawniania są poważne wypadki, a nawet ofiary śmiertelne.
Nie wszyscy się orientują, że wraz ze wzrostem temperatury wody wzrasta też jej objętość. Jeśli w instalacji nie będzie dla niej odpływu, podgrzana woda będzie parta na ścianki rur i wymiennika kotła z to ogromną siłą. Zakończy się ich rozerwaniem, a huk jest tak duży, że przypomina wybuch granatu. Zatem instalacja musi być wykonana dobrze. Musi być w niej miejsce na pojawiający się po uruchomieniu kotła nadmiar wody.
Największa część złóż węgla kamiennego znajduje się w Chinach, USA i krajach byłego Związku Radzieckiego. W Polsce węgiel kamienny wydobywany jest w zagłębiu Dolnośląskim, Górnośląskim oraz Lubelskim. Na ile starczą te zapasy? Naukowcy twierdzą, że węgla kamiennego wystarczy nam na około 300-400 lat.
Węgiel kamienny to skała osadowa, która powstała w karbonie w erze paleozoicznej ze szczątków roślin. Szczątki te nie miały dostępu do tlenu i uległy uwęgleniu. W Polsce węgiel kamienny wydobywa się w Zagłębiu Lubelskim, Zagłębiu Górnośląskim i Rybnickim Zagłębiu Węglowym.
Choć Polska to kraj bogaty w węgiel, to jest on u nas dość poważnie eksploatowany. Część wydobytego węgla kamiennego eksportujemy do Europy zachodniej.
Poprawa jakości węgla jest bardzo efektowną metodą przyczyniającą się do zmniejszenia zanieczyszczenia powietrza podczas spalania węgla. Jest to niezwykle istotne z punktu widzenia ochrony środowiska. Przede wszystkim węgiel należy odsiarczać.
Istnieje wiele odmian procesów odsiarczania według metody mokrej, które prawie wszystko się między sobą różnią pod względem zastosowanego absorbentu oraz wytwarzanych produktów ubocznych.
W zeszłym tygodniu minister energii Krzysztof Tchórzewski przekazał informację, że od stycznia do marca sprowadziliśmy z zagranicy 3,8 mln to węgla. Sprowadzanie węgla zza granicy stało się normą w naszym kraju, ale w tym roku jest to o około 15 proc. niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. 2,5 mln ton węgla było do celów energetycznych, a 1,3 mln ton węgla, to węgiel koksowy.
W 2013 roku ów biznesmen rozpoczął budowę futurystycznego ekomiasta w Changsha, stolicy prowincji Hunan.
Miałoby się ono mieścić w najwyższym na świecie wieżowcu, który z założenia miał być odizolowany od reszty chińskiego świata i brudnego powietrza. W całkowicie samowystarczalnym ekopolis istniałyby farmy dla 20 tysięcy ludzi, zasilane energią ze sztucznego światła. Niestety, projekt Sky City, który miał być zrealizowany z innowacyjnych prefabrykatów w zaledwie pół roku, zatrzymali na poziomie fundamentów urzędnicy. Rzekomo nie spełnia wymogów bezpieczeństwa.