Przeciwnicy górnictwa coraz częściej i głośniej krzyczą aby zamknąć wszystko! Argumenty posiadają takie, że można węgiel importować i można rozwijać inne źródła energii!
Natomiast zwolennicy górnictwa też mają swoje racje, bowiem uważają, że węgiel to nasz rodzimy surowiec. Nie możemy uzależniać się od dostaw paliw z zewnątrz! Paradoksalnie jedni i drudzy mają rację.
Węgiel z importu, to jest coś, co nadal istnieje. Po co? Głównie po to żeby łatał dziurę w państwowej energetyce. Kupują go również PGE i Tauron. W bieżącym roku import węgla do Tauronu może wynieść ok.1 mln ton. Część surowca import z Rosji, a spółka zapłaci za niego dodatkowo pośrednikom.
Składom opału zaostrzono przepisy
Obecnie poluje się na pojedynczych mieszkańców, którzy ogrzewają swoje domostwa węglem, a tymczasem importowany węgiel sprowadzany jest w mega ilościach. Przeciętny Kowalski po zaostrzeniu przepisów węglowych musi posiadać niezbędne dokumenty na zakupiony przez siebie węgiel tzn. Gdzie go kupił, z jakiego źródła , jakiej jest kaloryczności itp. Po co? Chyba po to żeby odwrócić uwagę od tego, że do Polski sprowadzany jest węgiel w dużych ilościach marnej jakości.
Największa część złóż węgla kamiennego znajduje się w Chinach, USA i krajach byłego Związku Radzieckiego. W Polsce węgiel kamienny wydobywany jest w zagłębiu Dolnośląskim, Górnośląskim oraz Lubelskim. Na ile starczą te zapasy? Naukowcy twierdzą, że węgla kamiennego wystarczy nam na około 300-400 lat.
Węgiel kamienny to skała osadowa, która powstała w karbonie w erze paleozoicznej ze szczątków roślin. Szczątki te nie miały dostępu do tlenu i uległy uwęgleniu. W Polsce węgiel kamienny wydobywa się w Zagłębiu Lubelskim, Zagłębiu Górnośląskim i Rybnickim Zagłębiu Węglowym.
Choć Polska to kraj bogaty w węgiel, to jest on u nas dość poważnie eksploatowany. Część wydobytego węgla kamiennego eksportujemy do Europy zachodniej.
W zeszłym tygodniu minister energii Krzysztof Tchórzewski przekazał informację, że od stycznia do marca sprowadziliśmy z zagranicy 3,8 mln to węgla. Sprowadzanie węgla zza granicy stało się normą w naszym kraju, ale w tym roku jest to o około 15 proc. niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. 2,5 mln ton węgla było do celów energetycznych, a 1,3 mln ton węgla, to węgiel koksowy.
Raport Centrum im. Adama Smitha dowodzi, że upadek branży górniczej jest możliwy, ale jest też możliwy jej rozkwit.
Wspieranie inicjatyw zmierzających do zmiany obowiązujących regulacji leży w interesie państwa. Bezpieczeństwo energetyczne kraju oraz rozwój sektora górniczego są sprawą szalenie ważną.
Do tej pory sytuacja jeśli chodzi o deputaty węglowe była dość zróżnicowana.
Ciągle otrzymują go w naturze lub ekwiwalencie emeryci i renciści Tauronu Wydobycie i kopalni Bogdanka. Prawo do deputatu, finansowanego z budżetu państwa ma także 11,5 tys. emerytów i rencistów z kopalń, które zostały już zlikwidowane.
Warszawski Instytut Studiów Ekonomicznych opublikował informację na temat kondycji polskich kopalni. Okazało się, że nawet najgorsze kopalnie w USA są trzy razy bardziej wydajne niż średnia wydajność w polskich kopalniach. Plan, którego górnicy wespół ze związkowcami nie chcą przyjąć do wiadomości powinien być taki, że w ciągu najbliższych pięciu lat trzeba byłoby zredukować zatrudnienie o ponad połowę. Alternatywą jest całkowite wygaszenie większości polskich kopalń do 2020 r.
Kiedy włączamy telewizor aby obejrzeć wiadomości, po krótkich zwiastunach już wiemy co będzie. Dowiemy się, że górnicy znowu strajkują, bo kopalnie są nierentowne a oni nie chcą być zwolnieni, tylko chcą podwyżki. Czy jest rozwiązanie tej patowej sytuacji w górnictwie, która ciągnie się od wielu lat?